Obietnica McGonagall

pamiętacie co postanowiła w V części McGonagall? nie? no to proszę...

"Potter - powiedziała donośnym głosem - osobiście będę ci asystować w zostaniu aurorem, choćby to miała być ostatnia rzecz, jaką zrobię. Nawet jeśli będę musiała trenować cię po nocach, zrobię wszystko, abyś osiągnął wymagane rezultaty! " ciekawe...

Hm... Ona chce być jego matka xD
Biedny chłopiec xP ja bym nie chciała być na jego miejscu xD

Dołączył: 12 Lis 2006 Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów

Tak pamiętam to.
To chyba nie takie dziwne, że McGonnagal chce zrobić z niego aurora. Powiedziała też to aby uświadomić ten purchawie Umbirge, że Harry w pełni się na niego nadaje.
no.. tak myślę xD

Nadaje się.
A co do McGonagall to tak jak matka.
Chce, aby jej dziecko - w tym przypadku uczeń - był najlepszy.

Tak pamiętam to .... Cool

Nie dziwie jej się....
Potter ma w sobie to coś co pomogło by mu zostać aurorem...
Ten zawód jest dla niego....

chodzi mi tu o coś innego... jeśli McGonagall dotrzyma obietnicy, to Harry będzie Aurorem, ale jeśli Harry zrobi tak jak postanowił, to raczej nie ma szans na zostanie aurorem. bo jeśli Harry i spółka nie wrócą do Hogwartu, tylko tak jak obiecali pod koniec VI tomu, zajmą się odnajdywaniem horkoruksów, to nie skończą szkoły. a jak wiadomo, trzeba zdać OWTMy z kilku ważnych dla tego zawodu przedmiotów. jeśli Harry nie wróci do szjkoły to ich nie zda, a co za tym idzie nie zostanie Aurorem, czyli co idzie dalej McGonagall nie dotrzyma obietnicy.
chyba że Harry wróci jednak do szkoły (co będzie, można powiedzieć, wielką niespodzianką dla potteromaniaków) i cz. VII nie będzie ostatnią. (mało prawdopodobne) albo ministerstwo zrobi wyjątek i Harry będzie Aurorem bez szkoły xP no albo bardziej prawdopodobne że Harry zginie i wtedy toi już napewno nie zostanie aurorem xP

Też nie lubię Harry'ego jako postaci... Jest taki... No wiecie, o co mi chodzi, nie lubię go i kropka. Ale możliwe jest, że Hogwart zamkną, bo przecież była o tym mowa, nieprawdaż? W takim wypadku nikt nie będzie mógł zdać owutemów i będzie trzeba znaleźć jakieś neutralne rozwiązanie. Może prywatne nauczanie? Nie wiem, mam jednak nadzieję, że McGonagall spełni swoją obietnicę, a tym samym marzenie Harry'ego. Bo jestem prawie pewna, że Harry zginie. Miejmy nadzieję, że dopiero po tym, jak zostanie aurorem. Przynajmniej przez jakiś czas będzie mógł sie cieszyć, że dopiął swego...

Ale czasy robią się coraz niebezpieczniejsze... skoro Voldemort odradza się i szkołe prawdopodobnie zamkną to rodzice będą chcieli mieć swoje rodziny blisko siebie... czasy strachu i niepewności...
Ups ale to się robi nie na temat... wracajmy do tematu...

Moim skromnym zdaniem (xP) Harry pójdzie na walkę z Lordem, nie zostaie aurorem, plany uległy troche zmianom, pierw ratowanie świata, potem aurorstwo, a jeśli Potter zginie to trudno, McGonagall nie spełni obietnicy.
A ak Harry z wojny wyjdzie zwycięzko tylko bez dwóch przednich zębów, to wtedy pewno minister mu załatwi egzaminy specjalnie dla bochatera swiata etc. etc. opcji jest wiele Smile

Fakt, opcji jest wiele, tylko która w tym wypadku okaże się szczęśliwa?

Ale wiecie... ona mogła to tylko tak powiedzieć,bo ją poniosło XD

Hm... Sama nie wiem co o tym myśleć.
Strasznie nie podobał mi się ten moment kiedy mówił, że nie pójdzie do Hogwartu.
Może McGonagall jakoś przekona go by wrócił?
Mam nadzieje, że nie zamkną Hogwartu Smile