Wasze inspiracje.

A ja chciałam zadać takie pytanie:
Co Was inspiruje do pisania jakichkolwiek opowiadań/wierszy/piosenek? Smile

Kiedy zaczełam pisać pierwszy blog zainspirowała mnie moja przyjaciółka... To ona kiedyś zaproponowała abym spróbowała swych sił... ja stwierdziłam, że nie mam do tego drygu... potem wyszło jakoś samo.

Moje drugie opowiadanie zaczęło się nocą Very Happy

ale w sensie, że kładłam się spać i uroiło mi sie w główce ;] a zaisnpirował mnie blog mojej internetowej koleżanki.

Trzecie opowiadanie zaczęło sie niewinnie, przy muzyce evanescence. Chciałam moją bohaterkę upodobnić trochę do jje wyglądu ;] uwielbiam ten zespół...

Do pisania notek inspiruje mnie dobra muzyka, czekoladka, kawa, dobry humor ;]

Mnie osobiscie inspiruje czesto gesto moj humor. Kiedy jestem zadowolona zwykle na mysl przychodza mi opowiadanka wesole, smieszne...
A kiedy jestem zla i przygnebiona w opowiadaniu moj bohater radosny napewno nie bedzie Wink

Rowniez inspiruje mnie muzyka. Zwykle to ona zmienia moj nastroj Smile

A moja Krukonka została wymyślona też w nocy, jak u flory. Ale ja akurat byłam w łazience, spojrzałam w lustro i... Wpadło mi do głowy.
Córka Śmierciożerczyni powstała od momentu w którym została napisana ostatnia notka o mojej Śmierciożerczyni. Automatycznie powstała jej córka.

Natomiast inspiruje mnie muzyka, podobnie jak i Was.
Kiedy siedzę przy komputerze i piszę notkę najczęściej mam włączoną muzykę. Z głośników leci jakaś piosenka i już po chwili klawiatura mi się pali pod palcami Smile

ale często jest też tak, że dana notka może powstać tylko przy jednej piosence słuchanej w kółko.

Bo najlepszy Wen przychodzi podczas leżenia w łóżku wieczorem. Sama tak czasami mam, jeżeli myślę o blogu.
Moja Dorcas powstała podczas czytania blogów o Evans. Była tam wzmianka o Dorcas, która mi się spodobała. Na dodatek była łączona z Blackiem, co bardzo mi odpowiadało. Na początku powstawały notki pisane byle tylko były.
Puszczam muzykę, czytam książki, ficki na necie i Wen jakoś przychodzi. Obecnie narzekam na jego brak i piszę brednie, które nie wychodzą na światło dzienne.